Jan Parys Jan Parys
1238
BLOG

Nowa ksiązka Andrzeja Zybertowicza

Jan Parys Jan Parys Polityka Obserwuj notkę 6

III RP Kulisy systemu, rozmawia Joanna Lichocka, Warszawa 2013 rok, Wydawnictwo „Słowa i myśli”.

 

 

Książek, które na serio opisują dzisiejszą Polskę wiele nie ma. Do takich wyjątkowych należy najnowszy tekst Andrzeja Zybertowicza. Ta książka, chociaż ma formę dialogu i jest pozbawiona aparatu naukowego jest wynikiem wieloletnich dociekań Autora nad Polską po 1989 roku. Jest to pozycja ważna naukowo a jednoczesne praca ta ma wszelkie walory dobrej publicystyki. Najbardziej cenna jest, moim zdaniem konkluzja, którą Autor zamieszcza na końcu pracy i nazywa minimum patriotyczne. To naprawdę sztuka spisać na jednej kartce wartości, które mogą być busolą dla naszych obywateli i polityków. Jednocześnie te minimum programowe może być podstawą consensusu społecznego. Piszę o tym minimum jako o zalecie ksiązki, bo wszyscy wiemy jak bardzo Polacy w ostatnich latach zostali podzieleni. Wiele osób uważa, że warto i trzeba szukać porozumienia. Jednak, aby dialog miał sens, potrzebny jest jakiś element wspólny, coś co łączy ponad podziałami. Dobrze, iż Autor odważył się takie minimum programowe sformułować. Właściwie już ta jedna kartka uzasadnia zakup i lekturę ksiązki.

 

Dla czytelnika, który chce zrozumieć świat, w którym żyje, ksiązka Zybertowicza jest świetnym drogowskazem. Bo Autor w kolejnych rozdziałach omawia ważne zjawiska, które kształtowały i kształtują nasz los w ciągu ostatnich 24 lat. Ten opis jest dlatego tak interesujący bo po raz pierwszy ktoś z uczonych spróbował zbudować koncepcję, za pomocą której można nie tylko opisać ważne wycinki naszego życia publicznego lecz i wyjaśnić to, dlaczego tak się właśnie działo w tym dwudziestoleciu. Zatem chociaż mamy w tym tekście wiele konkretnych analiz wycinkowych, to jego zaletą jest aparat pojęciowy, za pomocą którego można od opisu konkretnych przypadków przejść do uogólnień.

 

Spróbujmy wymienić kategorie za pomocą których Autor dokonuje wiwisekcji systemu post peerelowskiego. Cały opis wspiera się na koncepcji systemu wielo piętrowego klientelizmu. To jest kategoria będąca zwornikiem całej książki. Potem mamy kategorie mniej ogólne, bo służące do opisu wycinkowych mechanizmów czy procesów. Autor używa to takich określeń jak:

- instytucjonalizacja nieodpowiedzialności,

- podwójna próżnia ( naród bez państwa i państwo bez narodu),

- wypłukanie ludzi sierpnia podczas transformacji,

- miękkie państwo i jego pułapka,

- zjawisko diagnozy bez konsekwencji,

- depolonizacja jako droga modernizacji,

- antyrozwojowe grupy interesu,

- archipelag polskości,

- zewnętrzne stabilizatory systemu,

- grupy interesu i sieci klientelistyczne,

- mentalność post kolonialna, czyli przemoc symboliczna ( narzucanie języka do opisu świata, aby konserwować upośledzenie),

- neutralizacja legalnej operacji służb,

- rynki o kontrolowanym dostępie dla swoich,

- brak rytuału przejścia, czyli rozliczenia systemu przez decyzje okrągłego stołu.

 

Nie każda z wymienionych kategorii jest autorstwa Zybertowicza. Lecz on je zebrał, powiązał w koncepcje wielopiętrowego klientelizmu i zastosował do wyjaśniania. Rzecz jasna perspektywa Zybertowicza nie jest jedyna. Można chociażby wymienić, jako przykłady spojrzenia na III RP, podejście Adama Michnika czy Donalda Tuska. Czytelnik może sam ocenić, która z perspektyw jest bardziej skuteczna, która lepiej wyjaśnia sytuacje kraju.

 

Uważam, że stworzenie języka do analizy tj. sieci powiązanych pojęć, powiązanie ich w spójną koncepcje jest wkładem autora do socjologii i politologii. Zwłaszcza, że ta koncepcja nie jest pusta, bo wyjaśnia przynajmniej jeden konkretny przypadek tj. sytuacje Polski. Oczywiście można się spierać czy autor dobrze zastosował swą koncepcje, czy właściwie dobierał przykłady, aby pokazać jej sens empiryczny. Tu oczywiście jest pole do debaty. Uważam, że wielką zasługą współautorki książki, czyli pani Joanny Lichockiej jest jej dociekliwość i troska by autor nie był tylko ciekawym teoretykiem i twórcą żargonu, lecz by każde pojecie potrafił odnieść do rzeczywistości

 

Jest zaletą ksiązki, że jej autor potrafi ustrzec się leku przed polityką. Ksiązka nie ukrywa poglądów autora. Każdy może natomiast prześledzić jego tok rozumowania i podjąć polemikę. Jest to zaleta, bo nie da się opisywać kraju abstrahując od walki politycznej, która o jego losie decyduje. Omawiana ksiązka to nie żargon socjologiczny zastępujący często teorie. To także klarowne stwierdzenia, oczywiście także o wymowie politycznej, które pełnią role aksjomatów dla późniejszych analiz. Trudno kwestionować stwierdzenie mówiące o tym, że w Polsce nie zrealizowano tego projektu społecznego, za którym opowiadało się społeczeństwo tworzące pokolenie Jana Pawła Drugiego i tworzące Solidarność. Wiemy dziś także, że była możliwa transformacja ustrojowa innego typu tj. o mniejszych kosztach społecznych i innych beneficjentach prywatyzacji. Przykład Czech jest tu wystarczającym dowodem. Wprowadzony za rządów Mazowieckiego w Polsce system nie miał wiele wspólnego z tradycją republikańską naszego kraju ani z etyką chrześcijańską. Bardzo efektowne są analizy, w których są demaskowane sposoby manipulacji stosowne przez medialnych obrońców status quo takich, jak jaki Lis czy Paradowska, kiedy Autor wskazuje na systematycznie organizowane pranie mózgu, którego celem jest oderwanie Polaków od etyki chrześcijańskiej i patriotyzmu.

 

Właściwie już z listy używanych w książce pojęć można się zorientować, jakie są tezy autora. Powiem krótko, że dla autora punktem wyjścia w rozumieniu epoki po 1989 roku jest okrągły stół. To moment, który konstytuuje obecny system. Mało kto podważa znaczenie tego wydarzenia. Lecz tu otwiera się pole do odmiennych interpretacji. Ten, kto zna poglądy Autora z wcześniejszych publikacji nie zdziwi się stwierdzeniu, które mówi, że w Polsce spotykamy nieformalne powiązania, pozwalające na przechwytywanie korzyści dzięki osłabianiu państwa, poprzez wykorzystanie aktywów dawnych komunistycznych służb. To stwierdzenie nie jest dziś niczym nowym czy szokującym. Myślę, że ksiązka zawiera wiele innych bardziej ciekawych stwierdzeń np. o tym, że kiedy troska o dobro wspólne oznacza narażenie się ważnym grupom interesu to można stracić władzę. Inna ważna obserwacja wyrażona w książce mówi, iż im słabsza tkanka kulturowa tym bardziej udaje się manipulacja narodem. Dalej spotykamy tezę, że zjawisko klientelizmu to część kultury bizantyjskiej a nie zachodniej demokracji czy wolnego rynku, ze wiele ważnych decyzji zapada w Polsce poza Sejmem i rządem.

 

Nie kryję, że cenna jest dla mnie postawa Autora, którą można streścić tak: nie wystarczy narzekać na spiski przeciwników, trzeba analizować rzeczywistość i dzięki temu pokazywać narzędzia zmiany sytuacji.

 

Trudno by recenzent był jedynie zadowolony. Zawsze można każdą rzecz napisać szerzej lub inaczej. Jeśli mam powiedzieć, czego mi w analizie walki o wpływy, dobra i interesy brakuje, to pragnę zauważyć, iż dla badacza grup interesu wg mnie ważnym zjawiskiem opisu powinien być budżet kraju, jego proporcje, sposób jego uchwalania i walka o jego kształt. To bowiem budżet jest głównym narzędziem rozdziału dóbr, to on świadczy o tym jak przebiega walka o interesy największych grup wpływu w kraju. Natomiast proszę Autora by nie patrzył na każdego stypendystę jadącego za granice jak na zwolennika obcej racji stanu. To naprawdę ogromne uproszczenie. Tak samo nie można uważać, że ten kto rozmawia z obcym dyplomatą w Warszawie pozwala się uzależniać, daje się wasalizować.

 

Jeżeli miałbym porównywać analizę Zybertowicza z innymi to warto ją zestawić z dorobkiem Jurgena Rotha z RFN, który badał korupcję gospodarczą i polityczną w Europie, zwłaszcza w Niemczech i w Rosji. Roth pokazuje jak wygląda we spółczesnej Rosji hierarchia i zależności miedzy służbami, władzą i światem przestępczym. Mam wrażenie, że w swym opisie Polski Zybertowicz cofa się przed stwierdzeniami, co do jednoznacznej zależności między władzą, służbami, mafią jak to czyni Jurgen Roth w przypadku Rosji. Może zresztą sytuacja w Polsce jest mniej klarowna i nie pozwala na takie stwierdzenia zwłaszcza, że u nas wchodzą w grę jeszcze tzw. stabilizatory zewnętrzne.

 

Uważny czytelnik ksiązki łatwo zauważy, że ksiązka jest trochę nie spójna. W pewnym momencie Autor wychodzi z roli badacza, który odsłania naturę systemu a wchodzi w buty polityka. W rozdziale ostatnim stawia tezę, iż aby zmienić system trzeba przyciągnąć ważne, dotychczas nie zainteresowane zmianami, grupy interesu a to poprzez obniżenie poziomu lęku u niektórych przeciwników. I proponuje, aby obecna opozycja zrezygnowała z lustracji oraz aby dokonała amnestii majątkowej wobec uwłaszczonej nomenklatury. Autor pisze wprost: jest możliwa gra z przeciwnikiem tj. z komunistycznymi oligarchami i ze środowiskiem służb. W każdej z tych grup dostrzega osoby nastawione propaństwowo. To brzmi bardzo sensacyjnie w ustach Zybertowicza, bo nikt w Polsce lepiej od niego nie zna potencjału i roli obu tych środowisk. Pragnę zatem tylko przypomnieć, że wcześniej Autor napisał iż krzywd zapomnieć się nie da, nawet jeżeli je przebaczymy. Skoro profesor wkracza w świat polityki to można zapytać cóż to za polityk, który oferuje coś przeciwnikowi bez negocjacji, za darmo. Sądzę, iż aby oferta Zybertowicza nie brzmiała naiwnie lecz była sensownym dealem trzeba ją obudować warunkami takimi jak lojalność wobec państwa polskiego i przestrzeganie prawa - to warunki o których trudno zapomnieć.

 

 


 

Jan Parys
O mnie Jan Parys

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka